Anioł

Podziel się

Przychodnia lekarska. Okropne miejsce, a jednak potrzebne. Zawsze zastanawiałam się, czy w takim miejscu może stać się coś niezwykłego? Trafiłam tam przed zawodami sportowymi. Razem ze mną w poczekalni czekał On. Chłopak, który przyciągnął moje samotne spojrzenie. Blond włosy, jasna karnacja, bardzo jasna. Oczy niebieskie i głębokie spojrzenie, mówiące wszystko. Zanim przyjęli mnie na badanie, zdążyłam zamienić z nim kilka słów oraz zapisać na niebieskim papierze i wręczyć nieznajomemu numer telefonu.

Kładąc się do łóżka po ciężkim dniu, myślałam o nim, czując, że to ktoś wyjątkowy. Kartkę zapisałam jego imieniem. Gustaw, pasujące do niego, tajemnicze… Rozmyślania przerwał utwór Dreams, dzwonek mojego telefonu. To on dzwonił. Rozmawialiśmy ponad godzinę i umówiliśmy się w Piwnicy, klubie, gdzie przychodzili artyści. Nigdy go tam nie widziałam… Czy jest on jednym z nas? Rozmyślając o nim, zasnęłam.

Spotkaliśmy się następnego dnia o 19. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych. Ten zbieg okoliczności… Gra na gitarze. Akurat, gdy potrzebuję gitarzysty do zespołu… Poprzedni odszedł tuż przed nagraniem płyty. Mam nadzieję, że Gustaw da radę. Zgodził się od razu, gdy się go zapytałam. Rozmawiając z nim, miałam uczucie, jakby czytał mi w myślach i wiedział o mnie, moim życiu, moim zespole wszystko. Zaprosiłam go do sali, gdzie miałam próbę z zespołem. Poszliśmy tam. Grał wyśmienicie na swoim krwistoczerwonym stratocasterze. Zadzwoniłam więc do reszty znajomych, z którymi tworzyłam zespół Zapomniani. Zaczęliśmy grać. Blondyn był lepszy od poprzedniego gitarzysty. Mogliśmy wrócić do nagrywania płyty.

Następna próba. Śpiewałam właśnie tekst:

I odejść w zapomnienie jak sen wieczny jej i jego
Gdy straciłeś większość swego pierza białego
Chcę patrzeć w twoje w twoje oczy niebiańskie…

Spojrzałam w jego oczy. Byłam blisko jego ust, może za blisko. Czułam jego oddech i nasze usta złączyły się w pocałunek. Cudowny, gorący. I ten dreszcz przeszywający ciało.

Chcę być twoim aniołem
Upadłym aniołem
By móc ci rozkazywać
I o twą bliskość błagać…

Usłyszałam te słowa w mojej głowie. Były idealne do następnej piosenki. Jak trująca myśl ostatniej nocy. Tej nocy, gdy nie mogłam usnąć, bo myślałam o nim. Uciekłam z próby, a on wyszedł za mną. Patrzyłam na niego, nie wiedząc, co powiedzieć. Staliśmy wpatrzeni w siebie, kiedy znów złączył nas pocałunek. Cudowny, nie taki jak z filmów, teledysków i innych namiastek szczęścia, ale sto, a nawet milion razy cudowniejszy. Nie… to słowo tego nie odzwierciedla. Objął mnie i odprowadził do domu, Życzył mi powodzenia; zdziwiona, patrzyłam na niego, nie rozumiejąc jego słów. Przypomniał mi, że rano wyjeżdżam na zawody. Uśmiechnęłam się i obiecałam, ze pokonam każdą przeciwniczkę na ringu. Poszłam do domu. Na zawodach nie mogłam się skupić na walce. Wydawało mi się, że ktoś inny kierował moim ciałem. Przegrałam jednak tylko ostatnią walkę. Wróciłam wściekła do domu, ale gdy tylko zobaczyłam wiadomość od niego, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pisałam z nim do wieczora, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Na progu stał on. Od razu go uściskałam i weszliśmy do środka. Usiedliśmy w pokoju, żartowaliśmy wspólnie, a ja zamknęłam oczy na ułamek sekundy…

Gdy je otworzyłam, rozejrzałam się dookoła. Byłam sama i leżałam z otwartą książką Romans z aniołem. Po chwili dopiero uświadomiłam sobie, że to był tylko sen, ale jaki cudowny!

Justyna Kolos, absolwentka WUE


Podziel się