Od pierwszych informacji o nowym wirusie, który teraz już panuje nad światem, mija ponad rok. Nie budzi wątpliwości fakt, że jedyną możliwością walki z nim jest szczepionka, ale czy dla wszystkich jest to obiecujące rozwiązanie?
Od 1998 roku, kiedy w brytyjskim piśmie medycznym „The Lancet” ukazały się fałszywe badania zespołu dra Andrew Wakefielda, rozgorzała dyskusja o tym, „jakie to szczepionki są złe”. Dr Wakefield dowodził, że po szczepionce MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce) występuje cały zespół powikłań, w tym autyzm.
Hasło „Szczepienia powodują autyzm” zagościło na ustach wielu fanatyków „zdrowego trybu życia”, wygłaszane gdzieś pomiędzy pierwszym papierosem a piętnastym łykiem coca-coli. Nie dziwi fakt, że teoria dra Wakefielda się przyjęła. Przez blisko dwanaście lat jego badania nie zostały obalone, a media zrobiły swoje, tworząc coś, co nazywamy ruchem antyszczepionkowym.
Zdziwiłabym się, gdyby antyszczepionkowcy nie potraktowali jako wroga numer jeden szczepionek na COVID-19, ale na szczęście nie zawiodłam się. Problem wrócił jak bumerang i zamiast powodować autyzm, szczepionki Pfizera, Moderny czy AstraZeneki mają w sobie chip. Nie jest to byle jaki chip, tylko taki, który ma służyć do kontrolowania ludzi. Wszystko składa się w piękną całość, bo jak się okazuje, taki chip stworzył nie kto inny jak Bill Gates. W końcu to on w 2015 roku podczas swojego przemówienia na TED Talks przewidywał, że ludzkość zmierzy się z zupełnie innym przeciwnikiem, niż się spodziewamy — z wirusem. Dodatkowo niczym dolanie oliwa do ognia zadziałały informacje, że jego fundacja przekaże 250 mln dolarów na walkę z COVID-19. To na pewno nie na badania, a na produkcję chipów!
W ten sposób stworzono potwora, z którym mogą się zmierzyć samozwańczy bohaterowie walk o dobrą przyszłość swoich dzieci. Szkoda, że takiej samej waleczności nie pokazywali, kiedy Greta Thunberg wspominała o nadchodzącej katastrofie ekologicznej, ale widocznie to nie jest aż tak ważne jak widmo zdalnego kontrolowania ludzi. Rzeczywiście to prawdziwy spisek, którego uknuciem musieli zająć się przybysze z innej planety, na przykład reptilianie. Na szczęście mamy wiele teorii do wyboru i niczym w maszynie losującej możemy sobie odpowiednio dobierać masonów, reptilian i Wielką Stopę w niekoniecznie logiczny, ale na pewno śmieszny ciąg przyczynowo-skutkowy. Jedyne, czego mi tu jeszcze zabrakło, to dołączenia teorii o płaskiej Ziemi i wpływie faz księżyca na szczepionkę przeciw koronawirusowi. W końcu czy ktoś sprawdził, czy przypadkiem nie ma to tutaj jakiegoś głębszego powiązania?
Szczepionka szczepionką i chip chipem, jednak przerażenie budzi szerząca się wiara w teorie spiskowe, które podsuwa Internet i „niezależni twórcy”, a które zdobywają coraz większą popularność. Polskim następcą dra Wakefielda jest Jerzy Zięba, zwycięzca konkursu Biologiczna Bzdura Roku 2018: „Mam nadzieję, że polskie dzieci będą masowo chorować na odrę, dlatego że będą wtedy zdrowsze”.
Pozwolę sobie przypomnieć, że na zachorowanie na odrę najbardziej narażone są niemowlęta i małe dzieci, u których przebieg choroby jest bardzo ciężki i grozi wieloma powikłaniami, w tym śmiercią.
Pan Zięba nie mógł nie skomentować sytuacji związanej z COVID-19 i zrobił to w sposób koncertowy. Dzięki odkryciu pana doktora nie mamy się czego obawiać, ponieważ — jak wiele razy powtarzał — jesteśmy w stanie zwalczyć wirusa i wszelkie inne choroby witaminą C. Tak, od razu, kiedy o tym usłyszałam, pogalopowałam do sklepu, aby wykupić dożywotni zapas witaminy w tabletkach, saszetkach, do rozpuszczania w wodzie, kawie, herbacie i winie. Niestety byłam chyba jedyną osobą, która słyszała o wręcz mistycznym działaniu witaminy C, bo nikt nie podzielał mojego zainteresowania w aptece. Dziwię się również, że do Jerzego Zięby nie odezwali się jeszcze przedstawiciele WHO lub firmy Bayer, aby opatentować ten fantastyczny sposób na każdą chorobę.
Z czym tak naprawdę mierzymy się w tych pandemicznych czasach? Nie tylko z wirusem COVID-19, ale również pandemią fake newsów, które są nam podsuwane na każdym kroku. Mimo to mam zamiar się zaszczepić i liczę, że niedługo wprowadzą aktualizację oprogramowania Gatesowego chipa, bo chciałabym, aby był kompatybilny z moim iPhone’em. O szczepionce na fake newsy na razie nic nie wiadomo.
Gabriela Grochowska